poniedziałek, 1 kwietnia 2013
W KRĘGU PRZESZŁOŚCI: prolog.
Mama wyciągnęła mnie na zakupy w jakieś dziwaczne miejsce. Wszędzie chodziło pełno ludzi w długich szatach. Nie rozumiem tej ich mody, ani po co mi sowa, miotła i reszta tych podejrzanie wyglądających przedmiotów.
- I że niby ja mam jeździć na tej miotle? - powiedziałam drwiącym głosem. Wtedy żartowałam...
Mama zrobiła podejrzliwą minę, z której nic nie potrafiłam wyczytać. Ogólnie zachowywała się jakoś inaczej, jakby nie była sobą.
- Idź szybko na górę i spakuj swoje rzeczy. - powiedziała kiedy wróciłyśmy do domu.
- Co?
- I weź tylko najpotrzebniejsze żebyś nie targała tak dużego bagażu.
- Czy mam rozumieć, że wywozisz mnie z domu?!
- W pewnym sensie...
- Co?!
- Słuchaj, to nie jest tak jak ty myślisz...
- A może jest dokładnie tak jak ja myślę?
- Nie! Zrozum, ja się ciebie nie chcę pozbyć!
- Więc dlaczego mam się spakować?!
- Bo jak pewnie zauważyłaś jutro kończą się wakacje i...
- Właśnie! Kończą się! Przecież ja muszę iść do szkoły!
- I pójdziesz. - przytakiwała oczami.
- Ale...- nie dokończyłam pytania.
Zobaczyłam jej groźny wzrok, który sam przez siebie mówił "Zejdź z mego widoku!". Wiedziałam, że ta dyskusja już i tak nie ma sensu. Westchnęłam cicho, po czym poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować moje rzeczy. Nie schodziłam na kolację, i tak lodówka była pusta. Tyle pytań w mojej głowie i wciąż zero odpowiedzi.
Gdzie będę jutro? Do jakiej wyśle mnie szkoły? Dlaczego kupiła te rzeczy, zamiast napełnić lodówkę? Czy ma zamiar się przeprowadzić? Co zrobi z tym domem? Wyjeżdżam daleko? Na długo? Na zawsze...?
via. Puzel
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz