(24.07.2012)
DEDYKACJA DLA KASI SZUMOWSKIEJ.
Twoje urodziny. Masz trochę zły humor, bo rodzice nie pozwolili Ci zaprosić Twoich znajomych na przyjęcie. Zrobiłaś gofry i poszłaś do Twojego pokoju. Nudziło Ci się. Włączyłaś kompa i zalogowałaś się na twitter'a. Napisałaś do twojej bff:
"Moje urodziny są tak nudne! Weź mnie stąd!"
Za kilka minut kumpela stała już pod blokiem. Na szczęście miałaś balkon w pokoju. Ucieczka była trochę niebezpieczna, ale postanowiłaś zaryzykować. Powoli skoczyłaś na balkon pod twoim balkonem i na następny, i następny, aż wylądowałaś w jakichś krzakach. Kumpela podbiegła do Ciebie i pomogła Ci wyjść z wybujałej roślinności. Założyłyście kaptury na głowy, aby Twoi rodzice przypadkiem nie wypatrzyli Was przez okno. Poszłyście do domu twojej bff. Pomalowałyście się i przebrałyście w fajniejsze ciuchy. Jej rodzice pojechali do ciotki, więc nikt Was nie zauważył. Do domu wszedł jej brat, ale nie wiedział, że Ty wymknęłaś się z mieszkania. Poprosiłyście go, aby podwiózł Was na domówkę do kumpla. Nudziło mu się, więc się zgodził, ale postanowił Was tam pilnować. Dojechaliście dość szybko. Kumpel ucieszył się, że wzięliście ze sobą jedną osobę więcej, bo kilka osób się nie pojawiło. Impreza była super. Kiedy chciałyście już iść do domu, jej brat gdzieś zniknął. Kumpel powiedział, że źle się poczuł i pojechał do domu. Postanowiłyście pójść na pieszo. Było ciemno... bardzo ciemno... Nagle usłyszałyście jakiś hałas przed Wami. Pobiegłyście przed siebie. Zobaczyłyście samochód, który wjechał w wielkie drzewo. W środku było 5 osób. Nie umiałyście wyciągnąć ich z auta. Zadzwoniłaś po pogotowie. Ambulans przyjechał w kilka minut. Razem wyciągnęliście chłopaków z samochodu. Pojechaliście z nimi na pogotowie. Nie patrzyłaś na nich, nadal byłaś trochę zdziwiona tym wypadkiem. Po tym, jak zawieźliście ich na pogotowie, lekarze odwieźli Was do domu Twojej kumpeli. Godzinę później ktoś pukał do drzwi. Krzyknęłyście "otwarte!". Nagle przed wami stanęli chłopacy z 1D!
- To wy! - krzyknęłyście i podbiegłyście do nich.
- Tak, to my. - zaśmiał się Zayn.
- Co wy tu robicie? - spytałaś.
- To my wjechaliśmy autem w drzewo, ale nic nam się nie stało, więc wypuścili nas z pogotowia.
- A jak się tu dostaliście?
- Lekarze dali nam ten adres, bo bardzo chcieliśmy wam podziękować.
- Ale nie ma za co!
- Jest za co!
Chłopcy dali Wam piękne kwiaty. Rozmawialiście długo przy kawie, a później 1D zaśpiewali Ci piosenkę na urodziny.
via. Puzel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz